O Czym Jest TESIV : Oblivion
Morrowind, będący następcą relatywnie głośnych cRPG: "Areny" i "Daggerfalla", ujrzał światło dzienne w 2002 roku. Sądząc z rozgłosu, jaki zdobył na świecie, można posunąć się do stwierdzenia, że odniósł sukces zarówno "merytoryczny", jak i komercyjny. W związku z tym (i zgodnie z żelaznymi prawami rynku) można było się spodziewać, że Bethesda będzie chciała zrobić użytek z dobrej pozycji swego produktu i przenieść jego sukces na następne części.

I rzeczywiście - jakiś czas temu pisałem o doniesieniach z siedziby Bethesdy, iż rozpoczęła już ona prawdopodobnie prace nad następcą Morrowinda. Zresztą od długiego czasu krążą po morrowindowym światku wieści o roboczym tytule TES4. Będzie on brzmiał "Oblivion". W niniejszym artykule postaram się napisać o wizji, która zarysowała się w mojej głowie podczas zestawienia tego tytułu i pewnych faktów związanych z doświadczeniami z gry i pracą nad badaniem konstrukcji jej świata. Do jakich wniosków doszedłem?
Na początku, ażeby lepiej zrozumieć tok mego rozumowania, napiszę czym jest ten tajemniczy, tytułowy Oblivion. Zacytuję tu część działu "Daedry":
"Oblivion jest miejscem, o którym mówi się jako o Królestwie Daedr, miejscu gdzie żyją i rządzą. Kraina, ta ma wiele innych nazw: Mroźna Przystań (Coldharbour), Cień Księżyca (Moonshadow), Quagmire. Władają nim Daedryczne Książęta (...)"
Dziwna to rzecz, nazwać tak następną część TES. Wszakże dotychczas wszystkie tytuły tychże części dobierane były na zasadzie klucza geograficznego - w zależności od nazwy regionu, w którym toczyła się akcja. A zatem TES4 musi być wyraźnie powiązane ze sferą, tym razem już nie wyłącznie "tamrielliczną", ale przede wszystkim "daedryczną".
Szczerze wątpię, żeby cała akcja TES4 rozgrywała się w Oblivionie (na co wskazywałby ww. "klucz"). Już trzecia część sagi (Morrowind) wrzucała gracza w świat zdecydowanie odmienny od tego spotykanego na codzień w erpegach (nazwijmy go "średniowieczno-europejskim"), co nie wszystkim się podobało. Tymczasem umieszczenie akcji w wielokrotnie bardziej obcej rzeczywistości, jaką jest Oblivion, byłoby posunięciem niezwykle ryzykownym, nie tylko ze względu na potrzebę zbudowania w szczególny sposób fabuły (gralibyśmy śmiertelnikiem w świecie nieśmiertelnych, całkowicie niezrozumiałych, nadnaturalnych bytów), ale także i z przesłanek czysto praktycznych, związanych z przyjaznoącią grania. O ile w świecie śmiertelnym jest oczywistą rzeczą istnienie miast, dróg, lasów itp., o tyle w przypadku Oblivionu cała (nie)logika świata musiałaby być tworzona całkowicie od początku. Przy tym ten wielki wysiłek obciążony byłby znacznym ryzykiem niepowodzenia- gracze mogliby odrzucić produkt jako zbyt udziwniony.
Obecnie większość źródeł podaje, iż akcja TES4 będzie miała miejsce jak najbardziej na Tamriel, a dokładniej w ojczyźnie Altmerów, Wyspach Summurset. A więc, wciąż powracając do mojego "klucza nazw", gra powinna mieć nazwę w rodzaju "Aldmeri Dominion", czy "Summurset Isles". Wysokie Elfy same w sobie nie mają wiećej wspólnego z Daedrami i Oblivionem, niż inne rasy. Dlatego też akurat taka nazwa czwartej części gry musi mieć gdzie indziej swe uzasadnienie. Wydaje mi się, że udało mi się je znależźć.
Wysuwam tezę, że TES 4 będzie mówiło o inwazji Daedr na Nirn (śmiertelny świat) lub też tylko na samo Tamriel. Nie wiem, czy akcja będzie się toczyć w czasie trwania tej inwazji, czyli w stanie morderczych zmagań z Daedrami, czy też przed tym najazdem (uwieńczeniem akcji będzie dopiero niedopuszczenie do niego); niemniej jednak uważam, że twórcy dają nam od pewnego czasu silne sygnały, że do takiej daedrycznej interwencji w końcu musi dojść - i że najpewniej dojdzie do niej właąnie w TES4.
No dobrze, powiecie, ale gdzie mam dowody. Moją uwagę zwróciły dwa teksty.
Pierwszy z nich wygłasza Sheikizza Icemane, uczona badająca sekrety Starszych Zwojów. Pisze ona w jednym ze swych dzieł:
"(...)Ich [daedr] działania i plany mają znaczenie, ale tylko dla nich i boję się, że my w Nirnie odkryjemy jakie były ich prawdziwe cele dopiero wtedy, kiedy nadejdzie dzień, gdy otworzą się bramy Oblivionu i One przyjdą po nas..."
Drugi tekst należy do Eno Romariego, przywódcy religijnej sekty, z którym mamy okazję rozmawiać w Tribunalu:
1. "We realize that the end of the era will bring many changes. We believe that the gates of Oblivion will open, and the multitude of daedra will roam this world freely. Some might tell you that this is a good thing, that we are descended from the daedra and it will be a return to the natural order of things. I know differently, though. The coming age will be a time of great horror."
"Wiemy, że koniec ery przyniesie ze sobą wiele zmian. Wierzymy, że otwarte zostaną wrota Oblivionu i mrowie daedr będzie przemierzać ten świat bez przeszkód. Niektórzy mogą ci powiedzieć, że to dobra rzecz, gdyż wywodzimy się od daedr i będzie to powrót do naturalnego porządku rzeczy. Ja wiem jednak, że będzie inaczej. Nadchodzący czas będzie czasem wielkiego koszmaru."
2. "The Daedra Princes are not our ancestors. Nor are they our allies. They will wash over the land, destroying all that man and mer have built over these thousands of years. The only protection from this scourge will be our true ancestors that have gone before us and watch over us even now."
"Daedryczni Książęta nie są naszymi przodkami. Ani naszymi sojusznikami. Przetoczą się przez krainy, niszcząc wszystko co ludzie i elfy stworzy podczas tych tysięcy lat. Jedyną ochroną przed tą zmorą będą nasi prawdziwi przodkowie, którzy odeszli przed nami, ale czuwają nad nami nawet teraz."
3. "They [our followers] send themselves ahead to the ancestors, spreading our word, making ready for when we shall all join them in our fight against the daedric hordes".
[Nasi współwyznawcy] Wysyłają się do przodków, szerząc naszą nowinę, przygotowując się na moment gdy wszyscy się połączymy w naszej walce przeciwko daedrycznym hordom.
Kojarząc przedstawione powyżej fakty z planowanym tytułem TES4 dochodzę do konkluzji, że gra ta będzie opowieścią o zmaganiach naszego bohatera z daedrycznymi zakusami. Tutaj widzę trzy zasadnicze koncepcje fabuły:
1. Akcja toczy się zanim Daedry wtargną do Tamriel, naszym celem jest niedopuszczenie do tego, by im się to udało. Z biegiem czasu dostajemy coraz więcej sygnałów o zbliżającej się inwazji, czasu jest coraz mniej itp.itd. Ostatnia rozgrywka toczy się u stóp otwierającego się portalu...
2. Daedry rozpoczęły przenikanie do naszego świata. My mamy nie dopuścić, by bramy zostały otwarte szerzej. I wygnać te Daedry, którym udało się dostać.
3. Na Tamriel trwa koszmar. Daedryczne armie wtargnęły do Nirnu. Trwa mordercza wojna między nimi a śmiertelnikami. I nasz heros bierze w niej udział (po jednej ze stron).
Oczywiącie najbardziej narzucającą się formą naszej aktywnoąci w tej rozgrywce będzie przyłączenie się do Romariego i jego "wysłanników" (bardzo interesujący motyw, ciekawe jak zostanie rozegrany ten koncept z wysłanymi do przodków duchami członków sekty). Z tego co mówi nam kultysta można wywnioskować, że na naszej drodze, oprócz Daedr, może stanąć też grupa ludzi, którzy "mogą ci powiedzieć, że to dobra rzecz, gdyż wywodzimy się od daedr i będzie to powrót do naturalnego porządku rzeczy". Być może będzie można się do nich dołączyć - znając słabość twórców TES do dawania graczowi różnych dróg wyboru. Z pewnością zresztą, zaznaczam, fabuła nie będzie się opierała w całości na tak stereotypowych przykładach, jakie prezentuję powyżej, niemniej jednak uważam, że będzie się wokół tych punktów obracać.
Zasugerowany wciąż jątrzącym problemem nazwy i pewien, że Bethesda do końca nie porzuci geograficznego klucza przypuszczam, że prawdopodobnie będziemy mogli w jakimś momencie przeniknąć do Oblivionu, świata Daedr. Jednak będzie to motyw dodatkowy, coą jak Mantellan Crux z Daggerfalla, z pewnoącią niewielką iloąć czasu tam spędzimy. Może na przykład tam stoczymy tytaniczną, ostatnią walkę z Daedrycznymi Książętami? Nie liczyłbym jednak na możliwoąć wolnego eksplorowania sekretów demonicznego ąwiata.
Trzeba przyznać, że sama idea takiego najazdu "sił zła", "obcej rasy" jest atrakcyjna i powszechnie wykorzystywana we wszelkiego rodzaju publikacjach, czy to książkowych, czy filmowych, czy wreszcie "growych". Myślę że byłaby to ciekawa odmiana w porównaniu z poprzednimi częściami TES (nie mam tutaj na myśli Battlespire, który też opowiadał o "interwencji" Daedr, ale na znacznie mniejszą skalę), gdzie rola sił nadprzyrodzonych najczęściej była tylko tłem zmagań bohatera z jak najbardziej naturalnymi przeciwnościami. W Arenie walczyliśmy z imperatorem - uzurpatorem, w Daggerfallu - ze spiskiem władców, w Morrowind - z półbogiem co prawda, ale wciąż skala tego konfliktu była zdecydowanie lokalna, wydarzenia nie wychodziły poza Vvardenfell (choć powinny dla zwiększenia realizmu). Być może twórcy zdecydują się odejść od głównego nurtu i zbliżyć się do tej klasycznej konwencji. Moim zdaniem taka fabuła, pomimo pewnych stereotypowych symptomów, daje im ogromne pole do popisu. I jestem niemal pewien, że jej nie zepsują.
Wierzę, że moje przewidywania się sprawdzą, przynajmniej co do głównej koncepcji, bo oczywiście ująć ją można na dziesiątki różnych sposobów.
Wobec tego nie pozostaje nam nic innego, jak tylko spoglądać z nadzieją w przyszłość i ostrzyć miecze na nadchodzącą wielkimi krokami inwazję Daedr na Tamriel...
TA KATEGORIA JEST W REMONCIE |